wtorek, 28 stycznia 2014

małe formy domowe



Konstrukcja, szkielet już są teraz jest czas uzupełnień. Chodzę, tupię o podłogę a nawet mogę postawić na niej stołek-taboret(?) i usiąść, może jeszcze bez stołu ale on tez już w projekcie. Dodatkowo dla relaksacyjnego ciach ciach są już noże, co więcej po pokrojeniu można wszystko wrzucić do garnka;)



 
Susannah wzbogaciła się właśnie o takie elementy wystroju. Trochę obmyślałam na czym by ją posadzić w kuchni, w pierwszej wizji zobaczyłam drewniane krzesełka i stół, ale potem stwierdziłam, że to takie nudnawe, że u Suzi nie obowiązują zasady meblarstwa stylowo-praktycznego i tak zaintrygowana wieczkiem od kremu zaczęłam je dopasowywać, okazało się idealnym siedziskiem. Na wieczko przykleiłam waciki kosmetyczne, następnie obkleiłam bordowym materiałem, takerem dopełniłam mocowania.


Poniżej widok na siedzisko od dołu, nadmiar materiału został przycięty. Miałam chwilę słabości i podstawę stołka chciałam zrobić z pudełek od zapałek, ale tym razem wygrała kartonowa rurka od ręcznika papierowego.


Cięłam ją i oklejałam różnymi materiałami. Pozostałością koszuli - wyszło za ciemno i nie pasowało do kuchni. Sprawdziłam jakby się prezentowało gdyby podstawę owinąć kablem od słuchawek, pomysł też nie satysfakcjonował, wyszło jak duża szpula nici. W końcu najzwyczajniej okleiłam uciętą rurkę zielonym, połyskującym kartonikiem. Połączyłam z siedzeniem wikolem i Suzi ma taborecik:


Mam w planach drugi tylko czekam na jakieś wieczko.

Natomiast wspominane już kiedyś zatyczki od dezodorantów, doczekały się metamorfozy, zaczęło się tak:


Zatyczkę pomalowałam na biało sprayem, dokleiłam do niej uszka - małe żółte kółeczko (element ze szczoteczki do zębów - miała być bransoletka ale garnek okazał się "bardziejszy" ) przecięte na pół, po wyschnięciu ponownie pomalowane sprayem. Następnie malowanie dowolne, na ciemnoniebiesko dookoła i kwiatki, gdyż Suzi okazała się romantyczką w kwestii zdobień. I tak oto stał się garnek:


Obok leżą noże. Z nożami miałam łatwo gdyż są pozostałością broni niewykorzystanej przez Eldarów (WH 40k), dokleiłam im tylko modelinowe rączki. Poniżej noże na podkładce (podkładek na stół wyprodukowałam cztery i jak tylko zmaterializuję stół to zaprezentuję w pełnej krasie).



A teraz mały bonus z życia Suzi. Przychodzę do domu porą późno wieczorową, a Susannah leży w łóżeczku i czyta książkę. Taki przytulny wieczór zorganizowali jej tata z córą:) 


2 komentarze:

  1. Bardzo fajny trygielek, kurcze skala Suzi pozwala na poczynienie fajnych garnków

    OdpowiedzUsuń
  2. masz taki fajny kubeczek z kawałka ołówka przy jakieś figurce i mi się to zapamiętało tyle, że ja widzę większe:)
    w skali Suzi możesz się wykazać dla Młodej:)

    OdpowiedzUsuń