w komórce znaczy się telefonie komórkowym, ukrył się komputer, dokładnie typ K510i. Nie spodziewałam się, co więcej jest tam jeszcze obiektyw do aparatu fotograficznego (w zamyśle) i przyciski do sejfu; na razie zdezelowałam 1 telefon i takie odkrycia, ale mam jeszcze 2:) może stanę się potentatem sprzętu multimedialnego;
poniżej zdjęcie kompa na prowizorycznym biurku, na szybko zainicjowanym z blaszanego pudełka;
aby
uwidocznić kompa schowanego w komórce, należy ekranik komórki umieścić w
kawałku styroduru, pomalowanego na czarno (sprayem), dla lepszego
efektu można zamontować gniazdo ładowania, że taki ładny kabelek od
klawiatury tam się wpina :)
klawiatura jest wydrukowana i naklejona na blaszkę, którą również skrywała moja komórka;
obecnie komputer stoi na gustownym biurku, zmontowanym z przeróżnych artykułów użytku codziennego oraz papierniczych, mianowicie: zapałki, a dokładnie pudełka od zapałek (o których jeszcze dużo będę pisać), kartka A4 w kolorze złotawym, taśma dwustronna, blaszane pudełko, taśma klejąca kolorowa,kawałek styroduru, karton po soku;
w nocy mnie oświeciło, nie mam zasilania do kompa, muszę w czymś zobaczyć kontakty;
porada
dnia: nie wyrzucać popsutych małych słuchawek - mają najlepsze kabelki
bo cienkie i łatwo je ułożyć, ja nie miałam akurat i klawiatura cały
czas walczy by spaść z biurka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz